Przystań wiatrów



"Przystań wiatrów" jest owocem współpracy George'a R.R. Martina i Lisy Tuttle.Skusiłam się na nią w bibliotece,bo nazwisko Martina jest mi znane z sagi "Gra o tron",a także ze świetnej książki "Rockowy Armagedon",więc niemal bez wahania wypoźyczyłam tę pozycję.
Główną bohaterką książki jest Maris,kobieta o wzniosłych ideach,mająca wielkie marzenia.Żyje ona na wyspie,gdzie pozycję uprzywilejowaną zajmują lotnicy,którzy mają za zadanie przekazywanie wieści między wyspami.Maris jako mała dziewczynka marzy by zostać lotniczką.Jednakże jest lądowcem,a skrzydła bowiem przechodzą z pokolenia na pokolenie w rodzinach lotników.Szczęśliwym zrządzeniem losu,lotnik Russ adoptuje dziewczynkę,z powodu braku własnego potomka i uczy Maris latać.
Książka zasadniczo dzieli się na kilka części,pierwszą z nich opisałam powyżej,kolejna to walka Maris o skrzydła dla siebie i innych lądowców,następne to opis życia w Akademii,wypadek Maris i w końcu schyłek jej życia.Przeskoki czasowe są więc dość duże,ale w żaden sposób nie wpływa to na rozumienie tekstu,bo wszystko jest połączone ze sobą dość spójnie.
Jeśli chodzi o postaci to Maris nie jest wymarzoną bohaterką,czegoś jej brakuje.Najbardziej zaintrygował mnie Val Jednoskrzydły,postać zdecydowana,charakterystyczna z pewną dozą arogancji i sarkazmu.Gdyby troszkę bohaterów poprawić,pododawać im kilka cech,to byliby idealni.
Historia zawarta w książce sama w sobie jest bardzo ciekawa,niespotykana.Gdy czytałam te wszystkie opisy sama niejednokrotnie chciałam znaleźć się w powietrzu i latać.Czuć podmuchy wiatru,promienie słońca,słyszeć cichy szelest skrzydeł.Co więcej książka ta jest bardzo wartościowa pod względem utrwalonych w niej ideii,wzorców postępowania.Maris pokazuje nam,że należy walczyć z niesprawiedliwością społeczną,nie zgadzać się na pomiatanie sobą,tylko dlatego,że według wyższej klasy jest się mniej wartościowym człowiekiem.
Ogólnie rzecz ujmując powieść bardzo mi się podobała,gdybym miała czas przeczytałabym ją w jeden,dwa dni,a tak czytałam ponad tydzień.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ósmoklasiści nie płaczą

"Safe Haven"/"Bezpieczna przystań" (2013)

Recenzja: Dziewczyna z Brooklynu - Guillaume Musso