Miłość przez małe m
Okładka. Zdecydowałam się wziąć tę książkę tylko ze względu na okładkę. Ot,taki impuls. Niezbyt często zagłębiam się w czuleście regałów bibliotecznych z literaturą iberyjską,za wyjątkiem gdy sprawdzam,czy jest coś nowego Zafona,ale tym razem kierując się w stronę regałów z literaturą francuską po "Nanę" porwałam "Miłość przez małe m".
Spodziewałam się lekkiej,przyjemnej historii miłosnej z kotem w tle,ale się nieco zawiodłam.
Główny bohater,Samuel,jest wykładowcą germanistyki w średnim wieku,który czuje się straszliwie samotny.Uwielbia muzykę klasyczną-czasami zastanawiam się,czy gdyby autor zdecydował się na rock postać byłaby wyrazistsza.Cóż,Samuel wydaje się zbyt przerysowany,jest jednocześnie postacią niedopracowaną.O okładkowym kocie także zbyt wielu rzeczy się nie dowiemy.Miałam nadzieję,że kotek będzie jednym z głównych bohaterów i jakimś sposobem połączy Samuela i Gabrielę w parę.Na plus zaznaczę,że kot ma świetne imię-Mishima,od razu skojarzyło mi się z Mishą Collinsem,który gra Castiela w Supernatural.Oprócz Samuela i Mishimy mamy Gabrielę,tajemniczą miłość z dzieciństwa,która także jest zupełnie bez wyrazu,Tytusa,który odgrywa ważną rolę,ale jakby go w powieści właściwie nie było,a także Valdemara,który wydaje mi się chyba najlepszą postacią,przynajmniej ma jako taki charakter.
Samuel poznaje Mishimę w Nowy Rok.Przygarnia biedactwo i jak później sam rozumuje,od tego zaczęła się jego pogoń za miłością i przyjaźnią.
Bardzo podobały mi się nawiązania do muzyki,literatury czy filozofii.Z zamiłowania jestem nieco taką germanistką,oprócz tego humanistką,więc na przykład "Cierpienia młodego Wertera" były mi doskonale znane.Inne zaś powieści autor przybliżył w sposób ciekawy i zachęcił mnie po sięgnięcie po nie.Wklejki z Buddy były ZNAKOMITE! Czysta rozkosz czytać takie mądre sentencje. Nie miałam pojęcia,że Budda był autorem tak cudownych słów. Słownik słów nieprzetłumaczalnych-kolejna perełka.Chciałabym sobie kiedyś takie dzieło sprawić.Muzyka-dzięki wpleceniu klasyków do książki sama mam ochotę posłuchać tych utworów!
Mimo wszystko była to całkiem fajna odskocznia od szarej rzeczywistości,pochłonęłam książkę w dwa dni(co przy ilości obowiązków jest wręcz niemożliwe,więc jestem w siebie nieco dumna haha).
Garść cytatów:
Spodziewałam się lekkiej,przyjemnej historii miłosnej z kotem w tle,ale się nieco zawiodłam.
Główny bohater,Samuel,jest wykładowcą germanistyki w średnim wieku,który czuje się straszliwie samotny.Uwielbia muzykę klasyczną-czasami zastanawiam się,czy gdyby autor zdecydował się na rock postać byłaby wyrazistsza.Cóż,Samuel wydaje się zbyt przerysowany,jest jednocześnie postacią niedopracowaną.O okładkowym kocie także zbyt wielu rzeczy się nie dowiemy.Miałam nadzieję,że kotek będzie jednym z głównych bohaterów i jakimś sposobem połączy Samuela i Gabrielę w parę.Na plus zaznaczę,że kot ma świetne imię-Mishima,od razu skojarzyło mi się z Mishą Collinsem,który gra Castiela w Supernatural.Oprócz Samuela i Mishimy mamy Gabrielę,tajemniczą miłość z dzieciństwa,która także jest zupełnie bez wyrazu,Tytusa,który odgrywa ważną rolę,ale jakby go w powieści właściwie nie było,a także Valdemara,który wydaje mi się chyba najlepszą postacią,przynajmniej ma jako taki charakter.
Samuel poznaje Mishimę w Nowy Rok.Przygarnia biedactwo i jak później sam rozumuje,od tego zaczęła się jego pogoń za miłością i przyjaźnią.
Bardzo podobały mi się nawiązania do muzyki,literatury czy filozofii.Z zamiłowania jestem nieco taką germanistką,oprócz tego humanistką,więc na przykład "Cierpienia młodego Wertera" były mi doskonale znane.Inne zaś powieści autor przybliżył w sposób ciekawy i zachęcił mnie po sięgnięcie po nie.Wklejki z Buddy były ZNAKOMITE! Czysta rozkosz czytać takie mądre sentencje. Nie miałam pojęcia,że Budda był autorem tak cudownych słów. Słownik słów nieprzetłumaczalnych-kolejna perełka.Chciałabym sobie kiedyś takie dzieło sprawić.Muzyka-dzięki wpleceniu klasyków do książki sama mam ochotę posłuchać tych utworów!
Mimo wszystko była to całkiem fajna odskocznia od szarej rzeczywistości,pochłonęłam książkę w dwa dni(co przy ilości obowiązków jest wręcz niemożliwe,więc jestem w siebie nieco dumna haha).
Garść cytatów:
„Wszystko, co dobre, zaczyna się od kota.”
„Tysiące świec można zapalić od jednej świecy,a to nie skróci jej życia. Szczęściu nic nie ubędzie,gdy się nim podzielisz.”
„Ale nawet odrobina czułości wystarczy,żeby zburzyć najtwardsze mury duszy.”
„Zdałem sobie sprawę,że naszą wartość mierzy się głównie tym,ile dobrego robimy dla innych.”
Komentarze
Prześlij komentarz