Jak z obrazka

Po przeczytaniu kilku książek Jodi Picoult śmiało mogę powiedzieć,że należę do fanów tej pisarki.Moje serce skradła powieściami "Bez mojej zgody" i "Krucha jak lód".Dlatego podczas ostatniej wizyty w bibliotece poprosiłam o jakąś książkę tej autorki i dostałam "Jak z obrazka".
Historia zaczyna się na cmentarzu,gdzie młodą kobietę znajduje Will,policjant.Okazuje się,że Cassie straciła pamięć i nie ma pojęcia kim jest.Po kilku dniach okazuje się,że jest ona antropologiem oraz żoną hollywoodzkiego aktora,Alexa Riversa.
Reszta książki to opis życia Cassie,dowiadujemy się dlaczego znalazła się na cmentarzu,i jak wyglądała jej egzystencja z Alexem.
Nie spodziewałam się,że to wszystko wyjdzie Picoult tak...pospolicie.Och,oczywiście,książka mnie wciągnęła,przeczytałam ją szybko,ale...w porównaniu do innych książek Jodi ta była zwyczajnie słaba,brakowało jej tej wyjątkowości.
Mimo wszystko bardzo ciekawie było ukazane życie w Hollywood,cała ta otoczka wokół luksusowego życia,a jednocześnie później nastąpił kontrast poprzez przedstawienie prostego życia w rezerwacie.
Bez wątpienia moją ulubioną postacią jest Will,cierpliwy,troskliwy,kochający,ale zarazem wyrazisty.Sama Cassie wydaje mi sie taka typowa,przewidywalna we wszystkich swoich działaniach,doskonale jest ukazana jej postać jako matka za wszelką cenę chroniąca swoje dziecko.Coś pięknego.W Alexie czegoś mi brakowało,może powinien być bardziej ludzki.
Ukazany typowy przykład małżeństwa,które z pozoru jest idealne,albo właśnie jak z obrazka,ale okazuje się męczarnią,poniżaniem,wiecznym strachem przed maltretowaniem.Książka pokazuje jak duży wpływ na przyszłe życie ma nasze dzieciństwo,nawet jeśli myślimy,że definitywnie odcięliśmy się od cienów przeszłości.
Cieszę się,że mogłam przeczytać tą książkę,Jodi zawsze umie pokazać różne aspekty ludzkiego życia:)

"Babka uczyła go,że zbiegi okoliczności nie istnieją.,,Na świecie są miliony ludzi i duchy dopilnują,żebyś większości z nich nigdy nie musiał spotykać.Ale z kilkoma osobami jesteś związany i duchy będą krzyżować wasze drogi,tak je plącząc,aż wreszcie się połączą".Tak mówiła."

"-Kim ty jesteś?-zapytałam.
Obdarzył mnie uśmiechem,który przedarł się przez moją zbroję.Mogłam go nosić do końca dnia jak amulet.
-Jestem mężczyzną,który przez całe swoje życie czekał na ciebie."

„(…) kochałam go tak bardzo, że łatwiej mi było godzić się na to, by ranił mnie, niż patrzeć, jak rani siebie. Ból fizyczny był niczym w porównaniu z wyrazem jego oczu, kiedy niedorastał do swoich wymagań.”

„Zakochujesz się w kimś, bo ma krzywy uśmiech, potrafi cię rozbawić, albo – jak w tym wypadku – wierzysz, iż tylko ty możesz go uratować.”





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ósmoklasiści nie płaczą

"Safe Haven"/"Bezpieczna przystań" (2013)

Recenzja: Dziewczyna z Brooklynu - Guillaume Musso