Transfer Bydgoszcz-ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Po niemal dwóch miesiącach bez meczów na żywo,Łuczniczki,i zawodników Transferu,wreszcie wybrałam się na mecz.Zwykle jest tak,że po zamówieniu biletów nie mogę przestać się ekscytować zbliżającym się wyjazdem i wprost nie mogę się doczekać,ale tym razem było inaczej,jeszcze w piątek po południu zupełnie nie chciało mi się jechać.Ale to wszystko minęło,gdy tylko weszłam na halę,od razu poczułam te cudowne emocje!
Mecz rozpoczął się chwilę po 18,a na hali byłam jakoś za pięć.Miałam być wcześniej,ale warunki pogodowe nie były najlepsze i tata musiał jechać wolniej niż zwykle.W ogóle był to mój pierwszy mecz,na którym byłam z całą rodziną!:)
Wyjątkowo nie robiłam wielu zdjęć,jako,że zwykle większość robię na rozgrzewce,a wczoraj na niej nie byłam,a poza tym jakoś nie miałam weny do zdjęć.
Jak widać miałam miejsce prawie za stanowiskiem głównego sędziego,w moim ulubionym sektorze(szesnastym),gdzie widok jest świetny.
Zawodnicy z Bydgoszczy wyszli na parkiet w składzie: Clark,Woicki,Bonisławski,Portuondo,Waliński,Nowakowski oraz Jurkiewicz,natomiast nasi przeciwnicy-Gacek,Witczak,Kooy,Ruciak,Zagumny,Gladyr,Możdżonek.
Później nastąpiło trochę zmian:)
Byłam bardzo zdziwiona i zaskoczona,gdy na boisko wybiegł nowy nabytek Transferu,czyli Carson Clark.Co więcej zagrał bardzo przyzwoicie,i cudownie zagrzewał publiczność,poklepywał kolegów,posłał parę asów,pokazał kilka świetnych rodzajów ataków,i niemal ciągle się uśmiechał.
Szkoda,że przegraliśmy tie-breck przez brak skupienia i własne błędy,ale cieszę się,że mamy już ten jeden punkt w tabeli,i że zgranie pomiędzy zawodnikami jest coraz lepsze.
Niekorzystne jest także to,że Carson wyjeżdża na Puchar,i w meczach z JW i Bielskiem nie zagra,jest to poważne osłabienie,ale mam nadzieję,że Janeczek da sobie radę. Liczę też na to,że pojawi się przyzwoicie grający przyjmujący,bo o ile Yasser w ataku gra nieźle,to przyjęcie leży,no i cóż,tak się grać nie da.
Po skończonym meczu podeszłam do barierki,by poczekać aż zawodnicy do nas wyjdą,ale coś im się nie śpieszyło,i jak zwykle ochroniarze zaczęli żartować,że to oni mogą nam porozdawać autografy;P
W końcu kilkunastu zawodników tradycyjnie okrążyło halę przybijając kibicom piątki.Wika za każdym razem mnie rozczula,bo bierze swoją pociechę na barana albo niesie na rękach i tak przybija nam te piątki. A Janek Nowakowski bierze sobie za punkt honoru,żeby każdemu przybić tę piątkę PORZĄDNIE,i robi to z ogromnym uśmiechem:D
Mecz rozpoczął się chwilę po 18,a na hali byłam jakoś za pięć.Miałam być wcześniej,ale warunki pogodowe nie były najlepsze i tata musiał jechać wolniej niż zwykle.W ogóle był to mój pierwszy mecz,na którym byłam z całą rodziną!:)
Wyjątkowo nie robiłam wielu zdjęć,jako,że zwykle większość robię na rozgrzewce,a wczoraj na niej nie byłam,a poza tym jakoś nie miałam weny do zdjęć.
Jak widać miałam miejsce prawie za stanowiskiem głównego sędziego,w moim ulubionym sektorze(szesnastym),gdzie widok jest świetny.
Zawodnicy z Bydgoszczy wyszli na parkiet w składzie: Clark,Woicki,Bonisławski,Portuondo,Waliński,Nowakowski oraz Jurkiewicz,natomiast nasi przeciwnicy-Gacek,Witczak,Kooy,Ruciak,Zagumny,Gladyr,Możdżonek.
Później nastąpiło trochę zmian:)
Byłam bardzo zdziwiona i zaskoczona,gdy na boisko wybiegł nowy nabytek Transferu,czyli Carson Clark.Co więcej zagrał bardzo przyzwoicie,i cudownie zagrzewał publiczność,poklepywał kolegów,posłał parę asów,pokazał kilka świetnych rodzajów ataków,i niemal ciągle się uśmiechał.
Szkoda,że przegraliśmy tie-breck przez brak skupienia i własne błędy,ale cieszę się,że mamy już ten jeden punkt w tabeli,i że zgranie pomiędzy zawodnikami jest coraz lepsze.
Niekorzystne jest także to,że Carson wyjeżdża na Puchar,i w meczach z JW i Bielskiem nie zagra,jest to poważne osłabienie,ale mam nadzieję,że Janeczek da sobie radę. Liczę też na to,że pojawi się przyzwoicie grający przyjmujący,bo o ile Yasser w ataku gra nieźle,to przyjęcie leży,no i cóż,tak się grać nie da.
Po skończonym meczu podeszłam do barierki,by poczekać aż zawodnicy do nas wyjdą,ale coś im się nie śpieszyło,i jak zwykle ochroniarze zaczęli żartować,że to oni mogą nam porozdawać autografy;P
W końcu kilkunastu zawodników tradycyjnie okrążyło halę przybijając kibicom piątki.Wika za każdym razem mnie rozczula,bo bierze swoją pociechę na barana albo niesie na rękach i tak przybija nam te piątki. A Janek Nowakowski bierze sobie za punkt honoru,żeby każdemu przybić tę piątkę PORZĄDNIE,i robi to z ogromnym uśmiechem:D
W końcu znudzona czekaniem,i tym,że nikt nie podchodzi postanowiłam udać się na tył hali,ale po drodze zauważyłam,że Carson Clark właśnie kończy udzielać wywiadu,więc jakimś cudem wepchnęłam się bardzo blisko niego i zdobyłam i autograf i zdjęcie z naszym atakującym.Jest to niezwykle pozytywny człowiek,uśmiechnięty,cierpliwy,i można by długo wyliczać jego zalety:) W ogóle nie ma jak zdjęcie przy barierce! Ale grunt,że jest,bardzo się cieszę,że udało mi się już w pierwszym meczu złapać Carsona:D
Gdy już poszłam pod administrację,trochę się naczekałam,aż wyszedł drugi trener ZAKSY,Oskar Kaczmarczyk.
Później bardzo długo nikt nie wychodził,gdy pojawił się Dan Lewis nastąpił tak zwany szał ciał wśród hotek,które były pewne,że to Dick Kooy<brawo>. Dan był taki wesoły i uśmiechnięty,że aż miło się na niego patrzyło:D Poza tym zdjęcie wyszło tak pozytywnie,że na sam jego widok się uśmiecham <DanZiom>
Piotr Gacek bardzo się spieszył,i nieustannie nas za to przepraszał,ale postanowiłam zaryzykować i spytałam,czy mogę prosić o zdjęcie. Gato spojrzał na mnie,po czym stwierdził,że tak,ale jeśli ktoś spyta czemu już nie rozdaje autografów i idzie,to przeze mnie haha:D Ale zdjęcie mam!:D
Gdzieś tam z tyłu wyszedł Sebastian Świderski,a zdjęcie z nim było moim przeogromnym marzeniem! Chwilę poczekałam i oto marzenie zostało spełnione,a ja jestem przeszczęśliwa!:)
W tym czasie wychodził już Dominik Witczak,więc powoli,ale konsekwentnie przepchałam się do przodu. Nie spodziewałam się,że Dominik jest tak miły,poza tym tak mnie objął,że myślałam,że już mnie nie wypuści haha:D z reguły nie obejmuję siatkarzy,po prostu staję obok nich albo jakoś tam się wciskam,a oni stoją,a ja czekam aż mnie ewentualnie obejmą:D
Grzegorz Bociek wyszedł do nas z uśmiechem jak od Bałtyku do Tatr,ponadto już "lodołamacz" posunął się do przodu,więc staliśmy korytarzu,a Grzesiek jak wiadomo jest wysoki,więc moja siostra robiąc mi zdjęcie musiała cofnąć się spory kawałek,co chwilę zajęło,więc się trochę pośmialiśmy razem z Grzesiem,że nie wchodzi w kadr;D
Zaraz za Boćkiem podążał Michał Ruciak:)
A chwilę za nimi jakiś markotny Łukasz Wiśniewski.
Jurija Gladyra przepraszałam chyba z milion razy,na początku wlazłam komuś w zdjęcie,potem wpadłam na samego Jurija,ale on sam patrzył na to wszystko z uśmiechem:)
Paweł Zagumny wyglądał jakby przeżył co najmniej katastofę lotniczą i nie miał pomysłu na siebie. Aż bałam się do niego podejść,ale że jest moim mentorem,uważam,że genialnie rozgrywa,jakoś zebrałam się na odwagę poprosiłam o autograf,a później o zdjęcie.Ten zrobił minę pt."Boże drogi",po czym spojrzał na mnie,ściągnął czapkę,mruknął coś,że tak lepiej wygląda,i później prawie niezatrzymywany uciekł z hali. Cóż,może inni widząc minę Pawła zrezygnowali:D
Gdy stwierdziłam,że pora jest się zbierać nadszedł Dick Kooy,a takiej okazji nie można było zmarnować! Bądź co bądź,to były zawodnik Lube,a wszystkich obecnych i byłych graczy tego klubu uwielbiam:)
Ogólnie jest bardzo zadowolona z moich zdjęć,tylko jeszcze nie mogę do końca rozszyfrować wszystkich autografów... Mam tak po każdym meczu,bo zazwyczaj zapomnę iść wywołać zdjęcia,i zbieram autografy do zeszytu,i później mam niezłą rozkminę z tym rozpoznawaniem po numerze(jeśli jest) lub po pierwszej literce(jeśli jest czytelna).Mam nadzieję,że uda mi się rozkminić,wtedy może wstawię zdjęcia tych bazgrołów;D
Komentarze
Prześlij komentarz