Czas na miłość/About time (2013)
Dawno nie było tutaj żadnego filmu:) Pewnie dlatego,że ostatnio rzadko oglądam coś godnego uwagi,coś co zainteresuje i zainspiruje mnie na tyle,by o tym pisać.
Miałam ochotę na film lekki,ale nie trafiłam zbyt dobrze.Zanim zdecydowałam się na "About time" odrzuciłam "American hustle" i "Wilka z Wall Street",ale bynajmniej nie uważam tego za błąd,bo film który wybrałam okazał się naprawdę świetny.
Tim to typowy życiowy nieudacznik.Serio.Jest brzydki,rudy,nie ma dziewczyny i znajomych.W zasadzie jest mu z tym całkiem dobrze.Nie znosi tylko jednego dnia w roku-Sylwestra.W tenże dzień jego rodzice urządzają wielką domówkę.Pewnego niezwykle nudnego Sylwestra niemalże dochodzi do pocałunku Tima z nieznajomą blondynką.Ale przecież stooop,Tim jest zbyt nieśmiały,by zdobyć się na coś takiego,więc wszystko pozostaje po staremu.Nieoczekiwanie w swoje dwudziestepierwsze urodziny nasz główny bohater dowiaduje się,że potrafi podróżować w czasie! Tim szybko wchodzi do szafy(prawie jak Narnia) i buch! przenosi się do dnia feralnego Sylwestra,całuje nieznajomą i tak jego życie zmienia się o 180 stopni! Nieźle,nie? Któż z nas nie chciałby czasami cofnąć czasu...Ja mam ochotę często zrobić coś takiego:)
W gruncie rzeczy film nie jest o podróżach w czasie,o nie.Podróże w czasie to coś w rodzaju holywoodzkiej,bajkowej otoczki,która ma nam pokazać prawdziwy przekaz produkcji.W gruncie rzeczy chodzi o to,że nieważne ile razy by się w tym czasie podróżowało,pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie odwrócić,dlatego należy wszystko przyjmować takim jak jest,być optymistą nawet wtedy,kiedy myślimy sobie "już naprawdę gorzej być nie może",bo może.Zawsze może być gorzej.Ten film mówi też o tym,by cieszyć się każdym dniem,każdą najmniejszą chwilą,szczególnie z bliskimi,bo życie jest strasznie ulotne,dlatego nie bójmy się okazywać jak bardzo kogoś kochamy,bo kiedyś może być już za późno.W życiu potrzebna jest odwaga,optymizm i dużo,dużo miłości-oto przekaz tego filmu.Czasami takie głupie 20 sekund odwagi może twoje życie całkowicie.
Na pewno "About time" skłania do refleksji,świetna rola Rachel McAdams,która zagrała Merry.Oby powstawało więcej takich właśnie filmów,a nie gniotów,którymi wszyscy się zachwycają,a które do życia nic nie wnoszą:)
Miałam ochotę na film lekki,ale nie trafiłam zbyt dobrze.Zanim zdecydowałam się na "About time" odrzuciłam "American hustle" i "Wilka z Wall Street",ale bynajmniej nie uważam tego za błąd,bo film który wybrałam okazał się naprawdę świetny.
Tim to typowy życiowy nieudacznik.Serio.Jest brzydki,rudy,nie ma dziewczyny i znajomych.W zasadzie jest mu z tym całkiem dobrze.Nie znosi tylko jednego dnia w roku-Sylwestra.W tenże dzień jego rodzice urządzają wielką domówkę.Pewnego niezwykle nudnego Sylwestra niemalże dochodzi do pocałunku Tima z nieznajomą blondynką.Ale przecież stooop,Tim jest zbyt nieśmiały,by zdobyć się na coś takiego,więc wszystko pozostaje po staremu.Nieoczekiwanie w swoje dwudziestepierwsze urodziny nasz główny bohater dowiaduje się,że potrafi podróżować w czasie! Tim szybko wchodzi do szafy(prawie jak Narnia) i buch! przenosi się do dnia feralnego Sylwestra,całuje nieznajomą i tak jego życie zmienia się o 180 stopni! Nieźle,nie? Któż z nas nie chciałby czasami cofnąć czasu...Ja mam ochotę często zrobić coś takiego:)
W gruncie rzeczy film nie jest o podróżach w czasie,o nie.Podróże w czasie to coś w rodzaju holywoodzkiej,bajkowej otoczki,która ma nam pokazać prawdziwy przekaz produkcji.W gruncie rzeczy chodzi o to,że nieważne ile razy by się w tym czasie podróżowało,pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie odwrócić,dlatego należy wszystko przyjmować takim jak jest,być optymistą nawet wtedy,kiedy myślimy sobie "już naprawdę gorzej być nie może",bo może.Zawsze może być gorzej.Ten film mówi też o tym,by cieszyć się każdym dniem,każdą najmniejszą chwilą,szczególnie z bliskimi,bo życie jest strasznie ulotne,dlatego nie bójmy się okazywać jak bardzo kogoś kochamy,bo kiedyś może być już za późno.W życiu potrzebna jest odwaga,optymizm i dużo,dużo miłości-oto przekaz tego filmu.Czasami takie głupie 20 sekund odwagi może twoje życie całkowicie.
Na pewno "About time" skłania do refleksji,świetna rola Rachel McAdams,która zagrała Merry.Oby powstawało więcej takich właśnie filmów,a nie gniotów,którymi wszyscy się zachwycają,a które do życia nic nie wnoszą:)
Komentarze
Prześlij komentarz