Stokrotki w śniegu

„W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu.”


Od dłuższego czasu miałam ochotę przeczytać tą książkę. Z Richardem Paulem Evansem zetknęłam się raz,czytając "Szukając Noel",w której to się zakochałam,później sprawiłam,że zakochała się w niej moja mama,ale niestety w bibliotece książek Evansa nie było,a ja jako biedna licealistka mająca wiele pasji(siatkówkę stawiam zawsze na pierwszym miejscu) nie mogę sobie pozwolić na kupno książek zbyt często. Ale od czego jest internet i ebooki? Na komputerze czyta się inaczej,ale najważniejsze jest to,że się przeczyta,a książka ma zawsze taki sam sens.Uporałam się ze "Stokrotkami w śniegu" w jakieś dwa dni,nie licząc przerwy,którą sobie zrobiłam.Podobnie jak w przypadku "Szukając Noel" byłam zachwycona;)
Głównym bohaterem książki jest zamożny biznesmen James Kier.Powieść to współczesna wersja "Opowieści wigilijnej" Dicensa,którą nawiasem mówiąc uwielbiam,czytam ją niemal co roku,zawsze przed świętami. James Kier to według otaczających go ludzi człowiek bez serca i uczuć. Rozwodzi się z umierającą na raka żoną Sarą,nie rozmawia ze swoim synem,który niedługo ma się ożenić,nie pozwala na jakiekolwiek ozdoby świąteczne w biurze,dąży do celu po przysłowiowych trupach,nie waha się skrzywdzić ludzi.
Pewnego dnia czyta w gazecie o swojej śmierci. Okazuje się,że nastąpiła pomyłka,umarł inny James Kier,ale wszyscy znajomi nie wiedzą o tej pomyłce. James dowiaduje się,co tak naprawdę myślą o nim inni. Uświadamia sobie jakim jest człowiekiem,że inni ludzie go nienawidzą,że wielu ludziom zrujnował życie. Postanawia naprawić swoje wcześniejsze błędy z pomocą Lindy,sekretarki. 
Oczywiście książka napisana jest po to,by skłonić ludzi do zastanowienia się nad własnym życiem,zadania sobie pytania,czy czasem świadomie lub nieświadomie kogoś skrzywdziliśmy,i jak możemy to naprawić. Powieść ma także za zadanie uświadomić,że nigdy nie jest za późno na przebaczenie i drugą szansę.
Styl pisania jak to u Evansa,lekki,przyjemny w odbiorze,ale mający w sobie to coś,co sprawia,że czasem zatrzymujemy się na dłużej nad jednym zdaniem.
Na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z tym autorem,mam w planach wakacyjnych przeczytać jeszcze jedną,może dwie powieści Evansa.
„Może na tym właśnie polega piekło. Kiedy stajesz twarzą w twarz z prawdą. Widzisz cały ten ból, zło wyrządzone innym i wiesz, że nie możesz im pomóc.”
Moja ocena: 6/6
Książka jest w sam raz na chłodny wieczór:)

„Jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.”

Rzadko płaczę przy książkach,ale ta sprawia,że łzy płyną same,naprawdę!

„Ludzie często szukają uzasadnienia dla swoich decyzji, nieważne, czy dobrych, czy złych, zmuszając innych do zrobienia tego, do czego musieli zmusić siebie.”

„Wszyscy, a na pewno niektórzy z nas, mamy poważną wadę. To co jest dla nas najważniejsze, potrzebne do życia, bierzemy za oczywiste, za dane. Powietrze. Wodę. Miłość. Jeśli jest obok was ktoś, kogo kochacie, jesteście szczęściarzami. A jeśli ta osoba i was darzy miłością - możecie mówić o prawdziwym błogosławieństwie. Jeśli zaś marnujecie czas dany wam na tę miłość, jesteście głupcami!” 

„Jest na tym świecie wielu dobrych ludzi. Ludzi takich jak ty, którzy nie mają łatwego życia, a jednak wciąż starają się postępować tak, jak należy. Bohaterowie dnia codziennego.”

Cytatowe perełki są cudowne,wszystkie są już wpisane do mojego kalendarza,będę często do nich wracać.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ósmoklasiści nie płaczą

"Safe Haven"/"Bezpieczna przystań" (2013)

Recenzja: Dziewczyna z Brooklynu - Guillaume Musso