Colleen Hoover - Pułapka uczuć/ Slammed



   Tytuł: Pułapka uczuć/ Slammed
Liczba stron: 285
Rok wydania: 2014




Lubicie książki Colleen Hoover? Cóż, ja tak średnio, zależy od książki. Przykładowo – „Maybe someday” bardzo mi się podobało, ale inne już nie do końca. Czytam je z przyjemnością, są lekkie, akcja wręcz biegnie, ale jednak brakuje mi w tych powieściach jakiejś głębi, a język nie jest zbyt wymagający. Pewnie kilka lat temu byłabym twórczością Hoover zachwycona, ale moje gusta się nieco zmieniły.






           
    Główną bohaterką „Pułapki uczuć”/”Slammed” (z drugiej strony nie do końca potrafię zrozumieć zabieg wydawcy nowej wersji – czy naprawdę trzeba na siłę umieszczać te angielskie tytuły? Nie można było ich przetłumaczyć? Moim zdaniem niezbyt dobrze to wygląda i może być mylące. Taka dygresja.) jest osiemnastoletnia Layken (autorce najwidoczniej spodobało się słowotwórstwo – imię to zlepek imienia Layla i nazwiska Kennedy, cóż za kreatywność), która po śmierci ojca przeprowadza się z Teksasu do Michigan (czyli jakieś 2200 km <tak, sprawdziłam to w google maps>) wraz z matką oraz młodszym bratem. Tego samego dnia dziewczyna poznaje zabójczo przystojnego (a jakże), szarmanckiego, szalenie inteligentnego Willa i (domyślcie się, jakie było moje zdziwienie) w całkiem niezwykły sposób się w sobie zakochują (w jeden dzień! I to tak forever and ever!) Bajka! No nie do końca... Bowiem okazuje się, że Will jest nauczycielem Layken, a jak wiadomo wszelkie romanse pomiędzy uczniami a nauczycielami są surowo zabronione. Ale jak to bywa, nasi główni bohaterowie jakoś sobie z tym radzą. Mamy sporo różnych sytuacji, które zbliżają do siebie Willa i Layken, a morał z tego taki, że (oczywiście) miłość zawsze zwycięża.




Po pierwsze takie nawiązanie głębokiej i nierozerwalnej więzi w kilkanaście godzin mnie w ogóle nie przekonuje. Gdybym była nastolatką, to pewnie bym to łyknęła bez wahania. Ale będąc już starsza, wiem, że to raczej niemożliwe. Jasne – można się zakochać od pierwszego wejrzenia, ale tutaj mamy zupełnie inny typ relacji, który wydaje się bardzo naciągany. Podoba mi się obrazowość opisów uczuć, pokazane w ludzki i realistyczny sposób. Ciekawy wątek relacji matka-córka, który już tak idealny nie jest. Książka w wielu miejscach potrafi rozśmieszyć (kostium brata Layken:D), a przyznać trzeba, że czyta się błyskawicznie i nie można się oderwać, co też jest skutkiem zastosowanego przez autorkę języka i wielości dialogów. Spodobała mi się również nowa przyjaciółka Lake, barwna osobowość, nietuzinkowa.



Pewnie już zauważyliście, że książki Colleen Hoover są przesiąknięte muzyką, albo na początku rozdziału mamy jakąś piosenkę, bądź też bohaterowie rozprawiają o jakimś zespole, a czasami na końcu powieści znajdujemy składankę, która szczególnie inspirowała autorkę. W „Pułapce uczuć”/”Slammed” poznajemy zespół Avett Brothers i tak, jak nigdy nie słucham piosenek z listy na końcu książek Colleen (większości wykonawców i tak nie lubię), tak piosenek tego zespołu posłuchałam i okazało się, że są naprawdę świetne, klimatyczne, z dobrymi tekstami i ładną muzyką. Podobnie miałam tylko ze ścieżką do „Maybe someday” i do dziś tytułową piosenkę kocham. Wam również polecam się przyjrzeć temu zespołowi, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Czytałam stare wydanie książki i okładka średnio mi się sposobała, była taka zbyt romansowa, jeśli wiecie o co chodzi. :D Przypomina takiego taniego harlequina z kiosku za 5 zł. Nowa okładka jest ładniejsza, ale moim zdaniem nie powala na kolana. Chętnie sięgnę po kolejne części, ponieważ jestem zwyczajnie ciekawa, jak potoczą się losy dwójki naszych szalenie zakochanych bohaterów, ale nie spodziewam się po nich dużo.:)



Nic nie trwa wiecznie. Jedyna rzecz, w której wszyscy jesteśmy do siebie podobni, to to, co
nieuniknione. Wszyscy kiedyś umrzemy.


______________________________________________________________________________

Zapraszam Was na mój instagram, gdzie na instastories będę pokazywać co aktualnie czytam oraz wstawiać oczywiście zdjęcia, oraz na moje konto lubimyczytac, gdzie możecie zobaczyć moją biblioteczkę.:)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ósmoklasiści nie płaczą

"Safe Haven"/"Bezpieczna przystań" (2013)

Recenzja: Dziewczyna z Brooklynu - Guillaume Musso