Podsumowanie miesiąca: luty
Skończył się luty, który minął
bardzo szybko, a teraz z utęsknieniem czekam na wiosnę...
W lutym udało mi się przeczytać
11 książek, więc jestem dość zadowolona, tym bardziej, że większość z nich
naprawdę mi się podobała.
Zapraszam Was zatem na szybki
przegląd, ułożyłam książki od najlepszej do najgorszej.:)
1.Guillaume Musso „Dziewczyna z Brooklynu”
Nie będę się rozpisywać na temat
tej książki, niedługo wstawię po prostu recenzję i wtedy się dowiecie, co o
niej myślę. Zdradzę tylko, że bardzo mi się podobała i przeczytałam ją w jeden
dzień.
2.J.R.R. Tolkien „Silmarillion”
Nie było to moje pierwsze
spotkanie z tą książką, czytałam ją już kiedyś raz czy dwa, ale tym razem
znalazłam piękne wydanie z ilustracjami Teda Nasmitha, do którego mam wyjątkową
słabość. Tolkien jest moim ulubionym autorem, więc „Silmarillion” oczywiście
ogromnie mi się podobał, mimo tego, że już go czytałam. Nie mamy w tej książce
typowej fabuły, jest to raczej mitologia, ale napisana w bardzo ciekawy sposób.
3.Anthony Doerr „Światło,
którego nie widać”
Tutaj także nic Wam nie zdradzę, recenzja
4.Harlan Coben „Nieznajomy”
Recenzję znajdziecie tutaj.
5.Haruki Murakami „Ślepa wierzba
i śpiąca kobieta”
6.Karin Slaughter „Zaślepienie”
Bardzo lubię tę autorkę i
przeczytałam już kilka jej książek. „Zaślepienie” jest częścią cyklu o Sarze i
hrabstwie Grant i jest to jedna z lepszych powieści Karin. Wcześniej czytałam
dalsze części i chociaż teoretycznie każda powieść jest opowieścią o innej sprawie,
to jednak lepiej czytać je chronologicznie, aby uniknąć lekkiego zagubienia się
w wątkach osobistych postaci.
7.Allie Larkin „Zostań”
Taka sympatyczna powieść, recenzja
8.Coleen Hoover „Slammed”/ „Pułapka uczuć”
Książka idealna na okres po
sesji, recenzja
9.Cecelia Ahern „Lirogon”
Nietypowa opowieść, ale forma
nie do końca mi przypadła do gustu, z resztą
niedługo napiszę o niej coś więcej.:) Recenzja :)
10.Jane Austen „Emma”
Uwielbiam książki Jane Austen,
ale ta była dość słaba. Niezbyt wciągająca w porównaniu do chociażby „Dumy i
uprzedzenia” i trochę męczyłam tę książkę. Główna bohaterka trochę mnie
irytowała i w zasadzie niemal od początku wiedziałam jak się powieść skończy.
Troszkę się zawiodłam.
11.Karin Slaugter „Przywilej
skóry”
Wcześniej wspomniałam, że lubię
twórczość Karin, ale ta książka nie była zbyt dobra. Akcja była zbyt rozwlekła,
postaci były bez wyrazu i naprawdę byłam zdziwiona, że w porównaniu z innymi
powieściami Slaughter ta jest tak słaba. Gdybym wcześniej nie czytała nic tej
autorki, to po tej książce z pewnością nie sięgnęłabym po inne.
_________________________________________________________________________________
Zapraszam Was na mój instagram, gdzie na instastories będę pokazywać co aktualnie czytam oraz wstawiać oczywiście zdjęcia, oraz na moje konto lubimyczytac, gdzie możecie zobaczyć moją biblioteczkę.:)
Komentarze
Prześlij komentarz